Minister rolnictwa w Dżakarcie Hari Priyono podał, że ptasią grypę odkryto w miejscowych hodowlach kurczaków. Zagrożone mają być miliony ptaków.
Na razie nie jest jednak pewne, czy to ten sam szczep wirusa, który stwierdzono już w sześciu innych krajach regionu. Dwa z tych państw potwierdziły zachorowania również u ludzi. Wirus zabił 6 osób w Wietnamie i jedną w Tajlandii.
Korespondentka BBC w Bangkoku Rachel Harvey podaje, że mimo iż rząd w Dżakarcie ociąga się z podaniem pełnych informacji, wydaje się bardzo prawdopodobne, że Indonezja również będzie zmuszona do masowego wybijania stad drobiu i poniesienia gospodarczych kosztów epidemii.
Premier Tajlandii Thaksin Shinawatra przyznał właśnie, że również jego kraj opóźnił o kilka tygodni podanie informacji o pojawieniu się wirusa, by "nie wywoływać paniki".
Teraz Tajlandia zaprasza kraje regionu na specjalną naradę w sprawie ptasiej grypy. Mają się na niej pojawić również przedstawiciele Japonii i Unii Europejskiej (główni importerzy tajlandzkiego drobiu), oraz Światowej Organizacji Zdrowia WHO i agendy żywnościowej ONZ.
WHO obawia się, że wirus może zmutować i w agresywnej postaci zaatakować ludzkie populacje, tworząc zagrożenie dużo większe niż SARS. Dlatego właśnie takie zaniepokojenie wywołują informacje o zachorowaniach również wśród ludzi.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.