Tajlandzki minister zdrowia powiedział, że zachorowało dwóch chłopców. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób do tego doszło - wirus dotychczas przenosił się na ludzi w wyniku bezpośredniego kontaktu z zarażonym drobiem. Wczoraj władze Japonii nie czekając na wyniki badań wprowadziły zakaz importu tajlandzkich kurczaków - w obawie przed rozprzestrzenieniem się choroby.
Przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia powiedział BBC, że trudno będzie powstrzymać wirusa, gdyż pojawił się w wielu krajach jednocześnie. Jak dotąd przypadki tej choroby oprócz Tajlandii stwierdzono w Japonii, Tajwanie, Korei Południowej i Wietnamie. W tym ostatnim kraju zmarło pięć osób. Zdaniem obserwatorów, zwłaszcza w biednych państwach trudno będzie przekonać rolników do zabicia zwierząt. Pismo medyczne "Lancet" twierdzi, że największym dla ludzi zagrożeniem jest możliwość mutacji wirusa.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.