"Gazeta Wyborcza" zastanawia się, czy odwołanie ministra może mieć związek z prywatyzacją sektora energetycznego i najbogatszym polskim biznesmenem Janem Kulczykiem. "Dymisja Czyżewskiego następuje w chwili, gdy minister powinien podjąć decyzję o sprzedaży grupy zakładów energetycznych G-8. Jedynym oferentem jest El-Dystrybucja związana z Janem Kulczykiem, która zaproponowała cenę taką, jaką ponad rok wcześniej oferował niemiecki inwestor. Tamtą ofertę odrzucono. Zarówno doradca ministra Czyżewskiego, jak i jeden z departamentów jego resortu ocenił propozycje El-Dystrybucji negatywnie" – pisze GW.
Zaś komentator dziennika
Witold Gadomski zauważa, że odwołanie trzeciego w ciągu 2 lat ministra skarbu nie może być przypadkiem: "Czyżby historia się powtarzała? Na razie nie wiemy, kto będzie następcą Czyżewskiego. Premier oświadczył, że skonsultuje kandydaturę ze swoim otoczeniem politycznym. Czy chodzi o to, by znaleźć prawdziwego fachowca, czy też dyspozycyjnego urzędnika, który załatwi sprawę prywatyzacji PZU, PKO BP, zakładów energetycznych, PKN Orlen, KGHM i kilku innych po myśli wpływowych biznesmenów lub grup rozgrywających własne interesy?"
Także
"Rzeczpospolita" wskazuje na ewentualny konflikt dotyczący prywatyzacji sektora energetycznego jako możliwą przyczynę dymisji Czyżewskiego. Wśród możliwych następców wymienia się Przemysława Morysiaka z ministerstwa finansów. "Dymisja ministra skarbu Piotra Czyżewskiego to kolejna zmiana na szczycie tego resortu, jednego z najważniejszych dla gospodarki. Zawsze jednak od razu powoływany był nowy minister. Złamanie tego - skądinąd naturalnego - zwyczaju, prawdopodobnie w ostatniej chwili, świadczy o braku zgody co do prowadzenia polityki tego resortu między premierem, jego zapleczem politycznym i prezydentem Kwaśniewskim" – komentuje
Krzysztof Gottesman
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.