Media sugerowały, że Jerzy Hausner i Marek Pol mieliby pożegnać się z resortami, którymi kierują - odpowiednio gospodarki i infrastruktury - i pozostać wicepremierami bez teki. Wychodząc ze szpitala premier powiedział, że takie zmiany mogłyby spowodować zamieszanie na rynkach finansowych i "wrażenie destabilizacji". Przyznał, że rozważał możliwość, by Pol został wicepremierem bez teki, ale po namyśle i konsultacjach zrezygnował z takiego rozwiązania.
Leszek Miller wykluczył, by jego orężem w walce o plan Hausnera miało być ultimatum: plan albo dymisja rządu. Premier powiedział, że jego koleżanki i koledzy - jak to ujął – doskonale rozumieją, że plan musi być wdrożony. "Jeśli nie zrobimy tego teraz za 2-3 lata będzie tylko gorzej" – tłumaczył premier.
Dla rządu i tworzących go partii przełomowy może być najbliższy tydzień, w którym ma się odbyć "rozliczeniowe" zebranie klubu SLD, spotkanie liderów Sojuszu i Unii Pracy, a także posiedzenie rządu rozstrzygające o losach planu Hausnera.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.