Najnowsze dane z Brukseli wskazują, że Belgia, Francja, Niemcy i Luksemburg mają ponad 10 razy większe zaległości w tej dziedzinie niż uważana za eurosceptyczną Dania.
Nawet unijni dyplomaci przyznają, że stwierdzenie o Europie dwóch prędkości napiera nowych znaczeń. Tak popularnie nazywa się pomysł utworzenia grupy państw reformatorskich w Unii, które same, bez oglądania się na maruderów, będą wprowadzać nowe europejskie inicjatywy.
Tymczasem to członkowie europejskiej awangardy wprowadzają u siebie nowe prawa raczej w żółwim tempie. Francuzi są w tym dwa razy wolniejsi od Brytyjczyków.
Komisja Europejska odnotowuje też 135 przypadków łamania przez Francję prawa unijnego. Kraje, które ostro krytykowały Polskę za blokowanie unijnej konstytucji i powstrzymywanie reform, same - od ponad roku - nie wprowadziły m.in. nowych przepisów o wzajemnym uznawaniu kwalifikacji zawodowych.
Podobnie jest z najnowszą dyrektywą o prawie autorskim czy o ochronie patentowej wynalazków w dziedzinie biotechnologii.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.