W specjalnym oświadczeniu Kwiatkowski podziękował Radzie Nadzorczej za zaufanie, jakim go obdarzyła wybierając do dziesiątki kandydatów drugiego etapu konkursu. Dodał, że jego nazwisko podzieliło Radę, co - według niego - nie jest dobre dla funkcjonowania TVP.
Prezes podkreślił też dobrą – jego zdaniem – sytuację firmy, wskazując na jej wysokie udziały w widowni telewizyjnej, korzystną sytuację finansową i wysoki wskaźnik zaufania wobec TVP, jaki deklarują ankietowani w sondażach. Życzył też trafnego wyboru nowego zarządu.
Większość polityków, komentujących decyzję prezesa jest z niej zadowolona. Szef komisji śledczej
Tomasz Nałęcz mówi, że od dawna liczył na taki krok, zwłaszcza że – jak podkreślił - komisja bezskutecznie wzywała Kwiatkowskiego do zawieszenia swojej funkcji. Inny członek komisji
Zbigniew Ziobro określa jako absurd fakt, że Kwiatkowski w ogóle startował. Szef sejmowej komisji kultury
Jerzy Wenderlich z SLD uważa decyzję prezesa za dobrą, podkreślając, że ostatnio oceniano go głównie pod kątem tzw. afery Rywina. Szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Danuta Waniek mówi, że atmosfera wokół konkursu ulegnie teraz uspokojeniu. Wielokrotnie krytykujący do tej pory Kwiatkowskiego członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Jarosław Sellin mówi, że nie jest zaskoczony decyzją prezesa TVP: "Byłem pewien, że jeśli będzie konkurs, w którym będzie się oceniać merytorycznie zalety różnych kandydatów do tej funkcji, to Kwiatkowski nie będzie miał żadnych szans".
W niedzielę po południu Rada Nadzorcza Telewizji Polskiej ma ogłosić nazwiska trzech kandydatów, którzy przejdą do kolejnej części konkursu na prezesa.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.