Na powrót – po zakończeniu planowanego pobytu - czekają od soboty. Najpierw nie chcieli wracać do kraju samolotem linii Flash Air, tej samej, której maszyna spadła do Morza Czerwonego. Kłopoty ze znalezieniem dla nich zastępczego przewoźnika skończyły się ogłoszeniem upadłości przez biuro podróży.
Teraz za przelot zapłaci towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym miała wykupioną polisę firma El Greco. Jak mówi rzecznik LOT- u Leszek Chorzewski, samolot nie wystartował wcześniej, bo nikt nie wyłożył pieniędzy na czarter.
Upadłe biuro turystyczne było ubezpieczone, więc osoby, które zapłaciły za wycieczki, a nie wyjadą, mają dostać pełen zwrot pieniędzy. Wnioski w tej sprawie przyjmuje wojewoda mazowiecki.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.