Mimo to gabinety tych lekarzy, którzy zbojkotowali ofertę NFZ wciąż pozostają zamknięte.
Przed wieczorną rundą rozmów minister Leszke Sikorski stwierdził, że "potrzeba jeszcze czasu" na zawarcie kompromisu. Natomiast przedstawiciele lekarzy mówili, iż najwyraźniej po konsultacjach "z Warszawą" minister ma jakieś zastrzeżenia do wcześniej już uzgodnionego tekstu porozumienia.
Obie strony deklarowały gotowość rozmów do skutku. Porozumienie Zielonogórskie zastrzega jednak, że finałem rozmów ma być złożenie podpisów przez 4 strony: premiera, ministra zdrowia, szefa NFZ i przedstawiciela Porozumienia.
Rano, rozpoczynając kolejną już turę negocjacji, szef resortu zdrowia Leszek Sikorski zapowiadał, że wczesnym popołudniem porozumienie stanie się faktem.
Tymczasem w ciągu dnia do tekstu lekarze dodali kilkanaście kolejnych punktów. Mimo to minister Sikorski mówił popołudniu do dziennikarzy, że negocjacje toczą się "w konstruktywnej atmosferze".
Tymczasem zarówno pacjenci, jak i sami lekarze są coraz bardziej zdezorientowani. Na przykład w jednej z przychodni w białostockim osiedlu "Nowe Miasto" rano można było zarejestrować się na wizytę, ale potem lekarz zdecydował się jednak nie przyjmować pacjentów.
Sprzeczne informacje o sytuacji na Podlasiu przekazywali przedstawiciele lekarzy i NFZ. Według Funduszu w poniedziałek pracowało tam 65 procent przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Natomiast Podlaskie Kolegium Lekarzy Rodzinnych poinformowało, że czynny jest tylko co piąty gabinet.
W Lubuskiem gabinety lekarzy rodzinnych, którzy zbojkotowali warunki kontraktów na podstawową opiekę zdrowotną, nadal są zamknięte. Mieszkańcy regionu najczęściej korzystają z usług szpitali, często z prośbą o pomoc zwracają się także do pogotowia.
Według relacji dziennikarzy sytuacja nie jest dramatyczna, jednak w szpitalach są kolejki - w Gorzowie czy Zielonej Górze trzeba spędzić w nich do dwóch godzin. Pogotowie w Gorzowie ma wiele telefonów z pytaniami mieszkańców, gdzie mogą się udać po poradę.
Tymczasem Prezydium Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy nakazało oddziałom terenowym związku - głównie w szpitalach - zorganizowanie referendów strajkowych tam, gdzie dyrektorzy placówek nie spełnili wysuwanych wcześniej postulatów płacowych. Zdaniem związkowców, system ochrony zdrowia jest obecnie oparty na "wyzysku ekonomicznym pracowników opieki zdrowotnej". OZZL popiera lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.