Apel prezydenta
Prezydent Iranu Mohammad Chatami wygłosił przemówienie w telewizji. Trzęsienie ziemi określił jako "katastrofę narodową" i wezwał wszystkich obywateli kraju do pospieszenia z pomocą ofiarom trzęsienia. Podkreślił także, że władze robią wszystko co możliwe, aby zwalczyć skutki kataklizmu.
"Ekipy ratownicze nadal nie dotarły jeszcze do wszystkich wiosek dotkniętych kataklizmem. Dlatego też wzywam wszystkich do udzielenia ofiarom wszelkiej możliwej pomocy. Pomoc taka jest bardzo im potrzebna; jest to nasz moralny i religijny obowiązek. Ważne jest przy tym, aby wszystkie wysiłki były skoordynowane. Nie można dopuścić do chaosu" – powiedział Chatami.
Pomoc za świata Do Iranu przybywają już grupy zagranicznych ratowników; wśród nich jest ekipa z Wielkiej Brytanii. "Zabraliśmy ze sobą tresowane psy. Mamy też nowoczesny sprzęt jak kamery termowizyjne i specjalne światłowody, dzięki którym będziemy mogli 'zaglądać' pod gruzy przez nawet bardzo małe szpary" – powiedział szef brytyjskiej ekipy.
W południe z Krakowa ma wyruszyć ekipa polskich ratowników. Składa się ze strażaków ze specjalnie szkolonymi psami i sprzętem do przeszukiwania ruin. Są w niej także lekarze oraz część nowego szpitala polowego
Ekipy ratowników wysłały także do Turcja, Niemcy, Włochy, Szwajcaria, Francja i Rosja. Pomoc zapowiedziało też kilka krajów arabskich.
Rzecznik Międzynarodowego Czerwonego Krzyża Paul Anticoni mówi, że ekipy medyczne powinny pozostać Iranie jeszcze przez kilka dni. "Pierwsze dwa dni operacji ratunkowej to nie tylko poszukiwanie ludzi pod gruzami, ale również opieka medyczna nad tymi, których już udało się wydobyć. Dlatego tak ważne jest, aby na miejscy byli lekarze, mający wystarczające zapasy leków".
Bam nie istnieje Trzęsienie o sile 6,3 stopnia Richtera nawiedziło południowo-wschodnią prowincję Kerman. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy miasta Bam. Zawaliło się ok. 70 proc. budynków. Władze podają, że w mieście mogło zginąć 20 tys. osób, a 50 tys. zostało rannych.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.