Starszy szeregowy Łukasz Wojciechowski z 10. brygady kawalerii pancernej w Świętoszowie i starszy kapral Włodzimierz Wysocki z 4. pułku przeciwlotniczego w Czerwieńsku byli już operowani i znajdują się w amerykańskim szpitalu w Bagdadzie. Ich stan lekarze określają jako stabilny. Jeden z żołnierzy został ranny w rękę, drugi ma ranę podudzia.
St. kapral Włodzimierz Wysoki prawdopodobnie w ciągu kilku dni zostanie przetransportowany do Polski. O dalszych losach st. szer. Łukasza Wojciechowskiego lekarze zdecydują po zakończeniu specjalistycznych badań.
20-osobowy patrol, w którym uczestniczyli ranni Polacy został zaatakowany wczoraj wieczorem. Cztery samochody poruszały się środkiem drogi, kiedy na poboczu eksplodowała mina-pułapka. Chwilę później w kierunku jadących samochodów oddano niecelny strzał z granatnika przeciwpancernego.
"To jest jeden ze sposobów walki terrorystów, który w ostatnim czasie się nasila. Z naszego rozeznania wynika, że najczęściej te bomby-pułapki są stawiane na drogach w godzinach nocnych i wtedy, albo w nad ranem, detonowane" - powiedział szef oddziału inżynieryjnego wielonarodowej dywizji płk Lech Zajda.
Polacy odpowiedzieli ogniem w kierunku zarośli, z których oddano strzał. Patrol został podzielony na dwie grupy. Pierwsza zajęła się rannymi, druga próbowała schwytać partyzantów, którym udało się jednak zbiec.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.