Flotyllę ponad pięćdziesięciu jachtów żegnały tysiące Australijczyków obserwujących paradę z okolic znanego, nowoczesnego budynku opery w Sydney i różnych jednostek pływających w pobliżu.
Sygnałem startowym był armatni wystrzał oddany przez 87-letniego Gordona Elliotta, który uczestniczył w pierwszych regatach Sydney-Hobart w 1945 roku.
Specjaliści nie spodziewają się, by podczas tegorocznego wyścigu został pobity rekord sprzed 4 lat, kiedy duński jacht "Nokia" pokonał trasę z Sydney do największego miasta Tasmanii w 53 godziny i 48 minut. Meteorologowie nie przewidywali na najbliższe dwie doby silnych wiatrów.
Faworytami 59. regat są dwie nowozwodowane jednostki z Antypodów – 30-metrowa australijska "Skandia" i podobnej wielkości nowozelandzki jacht "Zana". Żeglarze mają do pokonania 630 mil, wiodących częściowo przez Cieśninę Bassa, uważaną za jeden z najtrudniejszych akwenów żeglugowych na świecie.
Pierwsze jachty dopłyną do Hobart prawdopodobnie w niedzielę rano.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.