Twórcy nowego taryfikatora twierdzą, że za obowiązującymi dotychczas widełkami przemawiał argument, że 500 złotych mandatu dla właściciela mercedesa i dla kierowcy malucha to dwie zupełnie różne kary. Za jednolitymi stawkami przemawiają głównie względy antykorupcyjne.
Popełnienie wykroczenia będzie jednoznaczne z karą z taryfikatora, jeśli zapadnie decyzja o wymierzeniu mandatu karnego. Wejście w życie nowego taryfikatora kładzie kres pertraktacjom, ile warte jest dodanie gazu na skrzyżowaniu, gdy światło zmienia się z zielonego na żółte, a ile, gdy żółtego na czerwone. Teraz stawka będzie stała. Policjanci przekonują, że nowe narządzie pozwoli im szybciej i łatwiej wymierzać kary, bo nie będą musieli tłumaczyć kierowcom dlaczego np. wymierzają mandat w maksymalnej wysokości, skoro prawo pozwala na niższą karę.
Pozostaje jedna możliwość negocjacji - z policjantem można podyskutować czy w ogóle powinien wypisywać mandat, czy mógłby poprzestać na pouczeniu. Funkcjonariuszom pozostawiono możliwość dostosowania wysokości mandatu do przewinienia wyłącznie w przypadkach przekroczenia dozwolonej prędkości.
Najniższy mandat wymieniony w taryfikatorze to 50 złotych, najwyższy 500.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.