W podparyskim meczecie 3 tysiące muzułmanów słuchało najbardziej we Francji znanego intelektualisty islamskiego - Tarika Ramadana, wnuka założyciela Bractwa Islamskiego. "Macie prawa i obowiązki – reagujcie", wzywał mówca swoich słuchaczy.
Z kolei ulicami Strasbourga - na wezwanie małego ugrupowania pod nazwą Partia Muzułmanów Francji - przeszedł tłum, w którym znajdowały się setki kobiet zasłoniętych muzułmańskimi chustami. "Prawo przeciw zasłanianiu twarzy to prawo antyislamskie", "Fundamentalizm laicki to niebezpieczeństwo dla Republiki", głosiły transparenty.
Organizatorzy marszu wezwali do ogólnofrancuskiej manifestacji. Ma do niej dojść 17 stycznia w Paryżu.
Niewiele ponad tydzień temu komisja francuskich ekspertów, w raporcie analizującym stosunki państwo–Kościół, zaleciła wprowadzenie zakazu noszenia w publicznych szkołach rzucających się w oczy symboli religijnych. Z raportem zgodził się także prezydent Jacques Chirac.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.