Szef Solidarności kolejarzy Stanisław Kogut tłumaczy odmowę podpisania porozumienia brakiem wiary w dofinansowanie przewozów regionalnych. Uchwalając ustawę budżetową Sejm przyznał na ten cel ponad pół miliarda złotych, jednak lewica zapowiedziała odrzucenie poprawki w Senacie. Uchwalenie w piątek przez posłów poprawek budżetowych doprowadził do wstrzymania rozszerzającego się spontanicznie strajku kolejarzy.
"Te pieniądze pozwoliłyby na utrzymanie połączeń regionalnych skasowanych z nowego rozkładu jazdy" - mówi Stanisław Kogut. Jego zdaniem, w niektórych rejonach Polski redukcje połączeń regionalnych doprowadziły do tego, że miejscowa ludność została pozbawiona jakiejkolwiek publicznej komunikacji.
Od nowego roku przewozy regionalne przejmują samorządy, których wydatki na ten cel mają być pokrywane ze zwiększonych dochodów podatkowych od firm. Samorządowcy podzielają obawy kolejarzy, że pieniędzy na ten cel może być mniej niż założono w budżecie.
Stanisław Kogut twierdzi, że "S" nie zgadza się na tzw. regionalizację, bo nigdzie w Europie koleje nie są w ten sposób finansowane. Tymczasem wicepremier Jerzy Hausner właśnie zgodę na regionalizację uznał za największy sukces negocjacji z kolejarzami.
W związku z wątpliwościami co do losów korzystnych dla kolejarzy poprawek w projekcie budżetu, 8 głodujących w Gdyni związkowców odmówiło zaprzestania tej formy protestu. Krajowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy kolejarzy ogłosił dziś zakończenie strajku głodowego w całej Polsce.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.