Brak logiki w pracach nad przyszłorocznym budżetem zarzucają rządzącej koalicji liderzy Platformy Obywatelskiej. Projekt budżetu nie uwzględnia bowiem planu oszczędności wicepremiera
Jerzego Hausnera. Przyznają to liderzy SLD, tłumacząc że budżet nie może się opierać na programie, który jest dopiero przygotowywany.
Jan Rokita mówi, że może to doprowadzić w konsekwencji do zablokowania tzw. planu Hausnera: "Odrzucamy pogląd, w myśl którego można uchwalić rozdęty i marnotrawczy budżet, a następnie przystąpić do robienia radykalnych oszczędności i likwidacji marnotrawstwa. To logika, która doprowadzi do uchwalenia złego budżetu i do zablokowania w efekcie planu Hausnera" Według Platformy Obywatelskiej, wprowadzenie do budżetu poprawek ograniczających przyszłoroczne wydatki na administrację, będzie sprawdzianem wiarygodności wicepremiera Hausnera.
Rafał Zagórny z Platformy oświadczył, że komisja finansów głosami SLD zredukowała proponowane przez jego partię oszczędności na administrację z 2 miliardów do 40 milionów.
Szef komisji finansów publicznych
Mieczysław Czerniawski mówi, że komisja znalazła 200 milionów złotych na zmniejszenie deficytu. Występujący w imieniu SLD
Jerzy Jaskiernia stwierdził, że Sojusz jest za przeznaczeniem ewentualnych oszczędności w wydatkach na administrację na cele socjalne: "W dobie, gdy tak ciężko o każdą złotówkę, gdzie tylu ludzi jest w obszarze ubóstwa społecznego, każda oszczędność w tym zakresie jest uzasadniona, jest racjonalna".
Kazimierz Marcinkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości wskazywał gdzie oszczędności szukałaby jego partia: "Zwiększylibyśmy dochody poprzez zreformowanie służb skarbowych, poprzez wycofanie zwolnień dla 'kolesiów', z jakimi mamy nieustająco do czynienia, poprzez nadanie odpowiedzialności za decyzje poszczególnym urzędnikom służb skarbowych". Zdaniem Marcinkiewicza projektu rządowego nawet nie warto poprawiać.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.