"Szóstka" wzywa do ograniczenia budżetu Unii

"W sytuacji, gdy państwa członkowskie dokonują bolesnej konsolidacji swoich finansów, nasi obywatele nie zrozumieliby, gdyby budżet unijny został wyjęty z tego procesu" - napisano w liście wystosowanym przez Francję, Niemcy, Wielką Brytanię, Austrię, Holandię i Szwecję.

Romano Prodi powiedział, że rozważy propozycję 6 państw, ale jeśli środki wpływające do budżetu będą niewystarczające, nie uda się spełnić wielu oczekiwań i celów Unii. Prodi dodał: "Cuda to nie moja specjalność, a i państwom członkowskim też przychodzą niełatwo". Obecny limit budżetu Unii wynosi 1,24 proc. GNI. Gdyby został zmniejszony, oznaczałoby to obcięcie wydatków o ok. 25 mld euro.

Zbieżność z nieudanym szczytem?

Apel "szóstki" został ogłoszony zaledwie dwa dni po fiasku szczytu unijnego w Brukseli – nie udało się tam uzgodnić projektu przyszłej europejskiej konstytucji. Jednym z powodów załamania rozmów była niemożność porozumienia między Polską i Hiszpanią z jednej strony, a Francją i Niemcami z drugiej, w sprawie podziału głosów w przyszłej Unii.

Autorami listu są kraje bogate – cała szóstka to państwa, które więcej do budżetu wpłacają niż otrzymują. Największym płatnikiem do unijnego budżetu pokrywającym 25 proc. wydatków są Niemcy, które ostro skrytykowały odrzucenie projektu nowej konstytucji opracowanego przez byłego prezydenta Francji Giscarda d'Estaign.

Czterech sygnatariuszy listu - W.Brytania, Szwecja, Austria i Holandia - konsekwentnie i od dawna domaga się zmniejszenia funduszy na Wspólną Politykę Rolną, która pochłania blisko połowę unijnego budżetu. Z kolei Niemcy i Francja to kraje o największym deficycie budżetowym, oskarżane o wyłamywanie się z unijnego paktu stabilizacyjnego, będące pod silną presją zmniejszenia go.

Agencja Reutera powołuje się na wypowiedź doradcy szwedzkiego rządu Axela Wernhoffa, który ujawnił, że prace nad listem trwały od 3-4 tygodni. Zapewnił on, że moment ogłoszenia apelu nie ma związku z fiaskiem szczytu w Brukseli.

Straciliby nowi członkowie UE

Perspektywa zmniejszenia unijnego budżetu o 25 mld euro oznacza, że konkurencja o unijne środki będzie większa, mniej będzie pieniędzy na rolnictwo, a na unijne wsparcie będą mogły liczyć tylko projekty najlepiej przygotowane. Zdaniem obserwatorów redukcja budżetu uderzyłaby zwłaszcza w przyjmowane do UE kraje, które – poza Cyprem, Maltą i Słowenią - poziomem rozwoju gospodarczego znacznie odstają od średniej unijnej.