Autorzy raportu ocenili, że ostentacyjne noszenie rzucających się w oczy "oznak religijności" jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą świeckości Francji i rozdziału Kościoła od państwa. Proponują jednak, by największe święta muzułmańskie i żydowskie były w szkołach takimi samymi dniami wolnymi, jak na przykład Boże Narodzenie.
Komisja ekspertów proponuje też, by w szkołach dozwolone były małe krzyżyki i medaliki, dyskretne Gwiazdy Dawida czy też niewielkie egzemplarze Koranu. Odpowiednie przepisy w sprawie strojów i symboli religijnych mogłyby wydawać także zakłady pracy.
Problem dotyczy symboli religijnych, ale debatę wokół niego rozpoczął spór dotyczący noszenia przez muzułmańskie dziewczęta chust w szkołach. "Muzułmanie muszą zrozumieć, że świeckość jest szansą dla islamu", powiedział szef komisji, były minister Bernard Stasi. "Świeckość oznacza oddzielenie Kościoła od państwa, ale także szacunek dla odmienności", tłumaczył Stasi. Jego zdaniem, proponowane rozwiązania pozwolą ludziom różnych religii żyć obok siebie.
W przyszłym tygodniu prezydent Jacques Chirac ma ogłosić, czy popiera rozwiązania zaproponowane w raporcie. Jego twórcy zapewniają, że przeprowadzili szerokie konsultacje – rozmawiali z przywódcami wspólnot religijnych, nauczycielami, socjologami i politykami.
Obserwatorzy podkreślają głębokie przywiązanie Francuzów do świeckości w życiu publicznym, mające źródła jeszcze w Wielkiej Rewolucji.
Przedstawiciel francuskich muzułmanów Dalil Boubakeur oświadczył, że w razie przyjęcia zgłoszonych rozwiązań zaapeluje o respektowanie prawa, ale poprosi też, by przez kilka miesięcy nie przestrzegano go zbyt surowo.
We Francji żyje 5 mln muzułmanów – to największa taka społeczność w Unii Europejskiej.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
