MS "Gieroj Sewastopola" ma 26 lat, przerdzewiały kadłub i 50 tys. ton ropy na pokładzie. Płynie z Rygi do Singapuru.
Przerażeni Hiszpanie, którzy na skutek katastrofy podobnego tankowca w listopadzie 2002 roku stracili 42 mln euro (takie były koszta oczyszczenia z ropy blisko 300 km wybrzeża), zapowiedzieli, że jeśli statek zbliży się do ich brzegów na odległość mniejszą niż 200 mil morskich, użyją marynarki wojennej, by go powstrzymać.
Poprosili też Polskę o monitorowanie trasy statku na Bałtyku. Jednak polski Urząd Morski posiada radary, które mogą śledzić jedynie obszar Zatoki Gdańskiej. Potencjalna "ekologiczna bomba" przepłynęła niezauważona wzdłuż polskich wybrzeży i zmierza teraz wokół europejskich wybrzeży na południe.
W ubiegłym roku tankowiec "Prestige" przełamał się na pół i zatonął podczas holowania u brzegów Hiszpanii. Wypłynął właśnie z Rygi.
Po katastrofie UE objęła zakazem wpływania do swoich portów podobnie zdezelowane i stare jednostki. Jednak Łotwa nie jest jeszcze członkiem wspólnoty i zakaz jej nie obowiązuje.
Na małym akwenie, jakim jest Bałtyk, wypadek podobny do tego u wybrzeży Hiszpanii, spowodowałby katastrofę ekologiczną w Polsce, Niemczech, Szwecji, Rosji i krajach bałtyckich.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.