Lepper dzieli

Zapewne jeszcze w tym tygodniu Sejm uzupełni skład komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina. Po odwołaniu z komisji - w związku z zarzutami prokuratorskimi - posłanki Samoobrony Renaty Beger, klub tej partii zaproponował na jej miejsce swojego przewodniczącego, Andrzeja Leppera. Wywołało to spore kontrowersje.

Poparcie dla Leppera zapowiada szef klubu SLD, Jerzy Jaskiernia. "Jest to czołowa postać polityczna. Skoro taka jest wola klubu Samoobrony, pan poseł Andrzej Lepper nasze poparcie uzyska" - powiedział Jaskiernia. Polityk SLD przypomina, że wg uchwały Sejmu o powołaniu komisji śledczej, Samoobrona musi mieć swojego przedstawiciela w jej składzie.

Przeciwny powołaniu Leppera jest natomiast szef komisji, Tomasz Nałęcz z koalicyjnej Unii Pracy. Podkreśla on, że polityk Samoobrony jest oskarżany przez prokuraturę o łamanie prawa i że ma uchylony immunitet, podobnie jak odwołana z komisji Renata Beger. "Członkami komisji śledczej badającej podejrzenie o popełnienie przestępstwa, powinni być posłowie, którzy sami nie stoją pod zarzutem popełnienia przestępstwa. Nie mógłbym z czystym sumieniem zagłosować za takim posłem, także za panem Lepperem" - powiedział Nałęcz.

Członek komisji śledczej z opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, Jan Rokita twierdzi natomiast, że obecność Leppera w komisji może być "istotnym niebezpieczeństwem dla wyników jej prac". Jego zdaniem SLD z premedytacją popiera Leppera, by sparaliżować śledztwo w sprawie Rywina. "Posłowie i kierownictwo SLD wiedzą kim jest Lepper, i wiem, że mają takie samo zdanie o nim jak ja. Jeśli zatem SLD popiera tę kandydaturę, to z pewnością nie dlatego żeby pomoc wyjaśnić aferę Rywina. To chyba oczywiste" - twierdzi Rokita.

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: