Ta z pozoru absurdalnie brzmiąca informacja ma bardzo proste wyjaśnienie. Chodzi o niewielką rybę, która świetnie czuje się w płytkich wodach i żywi się larwami komarów, przenoszących malarię.
Wystarczy wpuścić takie ryby na przykład na zalane wodą pola ryżowe lub do stawów hodowlanych, by pożarły praktycznie wszystkie larwy w ciągu kilkudziesięciu godzin.
Zakończone sukcesem próby przeprowadzano na polach ryżowych w Korei Południowej – zarówno tam, gdzie ryż uprawiano metodami naturalnymi, jak i na skalę przemysłową
Odkrycie przedstawiono w Filadelfii na dorocznym kongresie Amerykańskiego Stowarzyszenia Higieny i Chorób Tropikalnych.
Uczeni z Korei przyznają, że tak naprawdę nie jest to zresztą nowość a jedynie powrót do metod sprzed stu lub więcej lat. W ostatnich dekadach walka z malarią skupiała się raczej na poszukiwaniu nowych leków i środków owadobójczych do zabijania przenoszących chorobę moskitów i komarów.
Znaleziona przez Koreańczyków ryba może pomóc mieszkańcom wielu krajów Wschodniej Azji. W innych regionach świata trzeba będzie poszukać do tego celu innych gatunków.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.