Ehud Olmert stwierdził, że tylko wycofanie się z osiedli na terenach palestyńskich zagwarantuje, że Izrael pozostanie jednocześnie żydowski i demokratyczny.
Swoją wizję polityk przedstawił w wywiadzie dla najpoczytniejszego dziennika w Izraelu. Jak stwierdził, wysoki wskaźnik urodzeń wśród Palestyńczyków oznacza, że już wkrótce Arabów będzie więcej niż Żydów na terenie obecnie kontrolowanym przez Izrael - rozciągającym się od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego.
Zdaniem wicepremiera, aby podtrzymać charakter Izraela jako państwa żydowskiego, i zasadę "jedna osoba - jeden głos", trzeba stworzyć nowe granice, które gwarantowałyby utrzymanie status quo.
Olmert zasugerował, że w granice Izraela powinno włączyć się większe osiedla na terytoriach okupowanych, ale mniejsze powinny zostać ewakuowane.
Wypowiedzi wicepremiera wywołały burzę. Korespondent BBC Simon Wilson przypomina, że przez lata jego partia - prawicowy Likud - popierała przecież osadnictwo. Liderzy ugrupowań reprezentujących osadników oskarżyli Olmerta o uleganie terroryzmowi i zagrozili wyjściem z koalicji.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.