Plany reformy prawicowa koalicja ogłosiła już we wrześniu. Zmiany miały wejść w życie do roku 2008. Rząd argumentuje, że Włochy starzeją się najszybciej w Europie, co piąta osoba ma już więcej niż 65 lat i system emerytalny nie wytrzymuje wynikających stąd obciążeń. Na wypłatę emerytur przeznaczanych jest niemal 16 procent PKB - w porównaniu z europejską średnią to o trzy procent więcej.
Wicepremier Gianfranco Fini oskarżył w związku z tym lewicową opozycję o upolitycznienie kwestii emerytur. Zapewnił też, że władze nie zmienią swojego stanowiska: "Nie miejcie iluzji. Reforma przejdzie, i zapewni przyszłość pracownikom" - stwierdził Fini.
Centrale związkowe i opozycja zapowiadają jednak dalsze protesty, nie wykluczając strajków. Obserwatorzy przypominają, że dziewięć lat temu właśnie kwestia reformy systemu emerytalnego przyczyniła się do upadku pierwszego rządu Silvio Berlusconiego.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.