Miałby on określić sposobu podejmowania decyzji przez organy Unii oraz liczbę przedstawicieli poszczególnych krajów we władzach UE.
Obradujące razem Rady Krajowe Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy potwierdziły, że polscy przedstawiciele do końca będą przekonywać o konieczności zapisania w Traktacie Konstytucyjnym ustaleń z Nicei.
Jeśli się to nie uda w Brukseli, sprawa pozostanie nadal otwarta - mówi wiceszef SLD Józef Oleksy. Jak dodał, Polska może uznać potrzebę zmiany systemu nicejskiego – ale nie teraz, kiedy nikt nie wiem jak sprawdzałby się on w praktyce.
To nie jest obrona polskich interesów, lecz wiarygodności zjednoczonej Europy - mówi z kolei szef Unii Pracy Marek Pol. "Walczymy o pewne zasady, które nie pozwalają małej grupie przegłosowywać większości. Gdyby tak miało być, jak proponują nasi adwersarze, to prędzej czy póxniej Unia będzie pełna napięć i nieufności" – stwierdza Pol.
Z kolei szef polskiej dyplomacji powiedział, że wśród ministrów spraw zagranicznych państw Unii rośnie poparcie dla polskiego stanowiska. Włodzimierz Cimoszewicz ocenił, że obecnie połowa z nich zgadza się zgadza się na konieczność zawarcia ustaleń z Nicei w konstytucji europejskiej.
Ustalenia nicejskie (przyjęte na szczycie UE przed trzema laty) zakładają, że liczba przedstawicieli Polski i Hiszpanii w Radzie Unii będzie zbliżona do największych państw Wspólnoty - Francji i Niemiec. Te dwa kraje przeforsowały wówczas takie ustalenia, ale obecnie im właśnie najbardziej zależy na zmianie sposobu głosowania.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.