Bomba, podłożona w pociągu osobowym, niemal zniszczyła pół wagonu. Według szefa rosyjskiego FSB, ładunek podłożyła grupa składająca się z trzech kobiet i mężczyzny, przy czym dwie z kobiet miał wyskoczyć z pociągu tuż przed wybuchem, a trzecia została ranna, a mężczyzna zginął na miejscu.
Rosjanie podejrzewają o zamach czeczeńskich bojowników. Kilka dni temu w Czeczenii ogłoszono, że za informacje o tym, gdzie w tej chwili przebywa Szamil Basajew lub inny ważny czeczeński komendant polowy, można otrzymać nagrodę w wysokości 5 mln dolarów.
Zaatakowany pociąg pasażerski kursował na linii między dwoma uzdrowiskami - Kisłowodskiem i Mineralnymi Wodami na północnym Kaukazie, w pobliżu miejscowości Jessientuki. Dwa wagony wypadły z szyn, jeden z nich został rozerwany przez wybuch. Ofiar jest dużo, gdyż był to pociąg pasażerski kursujący w godzinie szczytu, eksplozja nastąpiła o 7:40 czasu lokalnego.
Rejon w którym doszło do tragedii, Kraj Stawropolski, graniczy z republiką Czeczenii. Przez ponad 10 lat rosyjskie wojska walczyły z czeczeńskimi separatystami.
Rosyjska telewizja przypomina, że dwa miesiące temu na tej samej linii kolejowej doszło do podobnej eksplozji, w której zginęło 6 osób
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.