Analitycy oceniają, że silny wzrost gospodarczy w USA to za mało, aby przyciągnąć tu zagraniczny kapitał, zwłaszcza, że podstawowe stopy procentowe są na poziomie najniższym od 45 lat. Główna amerykańska stopa funduszy federalnych wynosi 1 proc. "Fed" nie ma obaw związanych ze wzrostem inflacji, ponieważ sądzi, że wyższe ceny towarów, surowców i żywności z importu rekompensuje wzrost wydajności pracy. Zagraniczny kapitał finansuje lwią część amerykańskiego deficytu handlowego i budżetowego.
Na niski kurs dolara w kontekście wysokich cen ropy naftowej zwrócili uwagę ministrowie OPEC na czwartkowym spotkaniu w Wiedniu. Wskazali na to, że wysoka cena baryłki ropy (powyżej górnego progu wahań ustalonego przez OPEC na 22-28 dol.) jest uzasadniona w świetle niższej siły nabywczej dolara. Sekretarz skarbu John Snow oświadczył, że USA opowiadają się za silnym dolarem, ale nie chciał komentować spadku kursu amerykańskiej waluty do euro. Dodał zarazem, że kurs dolara "najlepiej wyznaczają konkurencyjne, otwarte rynki walutowe". Snow odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Waszyngton zdecydowałby się na interwencję na rynku walutowym w razie jeszcze głębszego osłabienia dolara.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.