Liczba osób bezrobotnych spadła, po uwzględnieniu czynników sezonowych, o 18 tys. osób, do 4,36 mln. W październiku liczba ta spadła o 12 tys. Dane są nieco lepsze od oczekiwań i mogą umocnić nadzieje na to, że gospodarka Niemiec zaczyna wychodzić ze stagnacji. Analitycy spodziewali się w listopadzie spadku osób bezrobotnych o 5 tys. i stopy bezrobocia na poziomie 10,5 proc., czyli tak jak w poprzednim miesiącu. Według metodologii UE, stopa bezrobocia w Niemczech w ub. miesiącu wyniosła 9,3 proc. tyle samo, co w październiku.
Ekonomiści sądzą, że spadek bezrobocia jest przede wszystkim wynikiem reform rynku pracy wprowadzonych przez Gerharda Schroedera, a nie ożywienia gospodarki. Opinię tę potwierdzają tzw. nieskorygowane dane wskazujące na wzrost liczy osób bez pracy o 32 tys. W listopadzie nastąpił też niewielki spadek liczby zatrudnionych. W związku z utrzymującą się przez trzeci lat stagnacją środowiska biznesu argumentują, że rynek pracy pobudziłoby zmniejszenie obciążeń z tytułu kosztów pracy, które ponoszą pracodawcy.
Według ekonomisty Andreasa Reesa z grupy bankowej HVB redukcja składek socjalnych ponoszonych przez pracodawców o 10 proc. zaowocowałaby utworzeniem 1,7 mln nowych miejsc pracy. Wprowadzenie tego posunięcia wymagałoby znalezienia w budżecie oszczędności w wys. 20 mld euro.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.