Prezes NBP obawia się, że o ile przepisy prawne nie ulegną zmianie, to deficyt finansów publicznych w 2004 roku prawdopodobnie osiągnie niebezpieczny poziom 55 proc. PKB, co w następnych latach wymagać będzie głębokich cięć w budżecie państwa. "Opóźnienia we wdrażaniu reform budżetowych oznaczają, że próg 55 procent może zostać przekroczony w przyszłym roku" - powiedział Leszek Balcerowicz w radiu TOK FM.
Jednak wielu analityków spodziewa się, że Polska, która w maju przyszłego roku stanie się członkiem Unii Europejskiej, uniknie takiej sytuacji zmieniając przepisy regulujące klasyfikację długu publicznego, która obecnie należy do najbardziej restrykcyjnych w UE.
Gdyby Polska zaczęła kalkulować deficyt zgodnie ze standardami unijnymi (ESA 95) stosunek długu publicznego do PKB zmniejszy się o kilka procent. Inwestorzy oczekują jednak cięć i oszczędności, a nie samej tylko zmiany mechanizmu naliczania długu. Niepewna sytuacja fiskalna w obliczu rosnącego długu i deficytu budżetowego przekłada się na osłabienie złotego mimo dobrych wyników na rachunku obrotów bieżących.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.