Po demonstracjach

W Gdyni blokowano rano stację kolejową. W Białymstoku wybuchły petardy przed Urzędem Wojewódzkim. Warszawski protest był mniej liczny niż zapowiadano. Około tysiąca manifestantów przeszło przed Ministerstwo Gospodarki, Sejm i Kancelarię Premiera. Przekazano list do szefa rządu z żądaniem realizacji przedwyborczych obietnic, w tym rozwoju gospodarczego, ożywienia budownictwa i budowy autostrad.

Związkowcy chcą ochrony wypłat wynagrodzeń, zmniejszenia bezrobocia oraz stworzenia systemu osłon dla osób tracących pracę. Członkowie Solidarności domagają się wyeliminowania przypadków szykanowania pracowników z powodu przynależności do związków zawodowych.