Posłowie opozycji domagali się, by Andrzej Barcikowski przedstawił dane o kontrowersjach wokół lobbingu wszystkim posłom, a nie tylko wybranym. Wczoraj szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego informował o tym Konwent Seniorów, dziś komisję ds. służb specjalnych.
Wieczorem posłowie zdecydowali, że Barcikowski ma wystąpić na tajnej części posiedzenia przed całą izbą. Wiadomo, że informacja dotyczy lobbystów, którzy - jak twierdzi ABW - manipulują mediami w sprawie przetargów na wielomilionowe kwoty.
Speckomisja: jest problem Członkowie sejmowej komisji służb specjalnych zgodzili się, że zjawisko lobbingu staje się coraz groźniejsze. "Sygnały napływające z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego są niepokojące" - przyznał członek speckomisji Bogdan Lewandowski z SLD. W podobnym duchu wypowiadał się też Zbigniew Wasserman z PiS.
Szef komisji Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej, podobnie jak szef ABW uznał, że nie ma potrzeby zapoznawać z informacją wszystkich posłów.
"Sensacyjne wrażenia" Giertycha Lider LPR Roman Giertych powiedział, że informacje szefa ABW zrobiły na nim "sensacyjne wrażenie". "To afera, której skala przekracza 50-krotnie aferę Rywina" - twierdził Giertych.
Marszałek Sejmu Marek Borowski twierdził z kolei, że informacja nie zawierała sensacji, a wniosek o przedstawienie jej posłom jest bezzasadny. "Informacja szefa ABW była skromna co do meritum" - ocenił marszałek.
Nieoficjalnie wiadomo, że jedna z ujawnionych spraw ma dotyczyć rozporządzenie ministerstwa finansów z 1998 roku (szefem resortu był wówczas obecny prezes NBP Leszek Balcerowicz), które zwalniało z cła importerów leków do Polski. Wg tych informacji, straty budżetu mogłyby sięgać nawet 4 mld złotych.
Narodowy Bank Polski wydał komunikat, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego nigdy nie zwracała się do Leszka Balcerowicza z prośbą o wyjaśnienia w jakiejkolwiek sprawie związanej w jego działalnością jako ministra finansów.
Trudny lobbing Sprawa tzw. lobbingu czyli wywierania nacisków i perswazji na posłów, by w uchwalanym przez nich prawie uwzględnić interesy określonych grup np. producentów, nie jest nowym problemem. Od wielu lat parlamentarzyści próbowali stworzyć projekt ustawy, która "cywilizowałaby" działania lobbystów. Osoby takie miałyby dostęp do posłów np. w budynkach Sejmu pod warunkiem uzyskania akredytacji. By ją uzyskać, lobbysta musiałby jasno zadeklarować w imieniu jakiej grupy społecznej czy zawodowej występuje.
Najsłynniejsza sprawa dotykająca "lobbingu na granicy prawa" to tzw. afera żelatynowa - gdy okazało się, że dzięki zabiegom jednego z producentów polski rynek został praktycznie zamknięty dla importowanej żelatyny.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.