Minister Cimoszewicz ponownie dał do zrozumienia, że Polska nie ustąpi w sprawie traktatu nicejskiego - czyli zasad podziału głosów w Radzie Unii. Dodał, że przewodniczący obecnie Unii Włosi nie przedstawili dotąd pakietu rozwiązań kompromisowych, od których zależy dalszy przebieg Konferencji Międzyrządowej, w tym neapolitańskiego "konklawe".
Spotkanie unijnych ministrów spraw zagranicznych i ich partnerów z 10 krajów wchodzących w przyszłym roku do Unii zaplanowano na piątek i sobotę. Formuła "konklawe" oznaczałaby jednak obrady aż do uzgodnienia wspólnego stanowiska.
Kwestii bardziej i mniej spornych oraz uwag do projektu traktatu konstytucyjnego zgłoszono około 150. Minister Cimoszewicz spodziewa się jednak, że debata w Neapolu nie będzie dotyczyć najtrudniejszych z nich i najtrudniejszych politycznie, w tym nicejskiego systemu głosowania.
Pogląd Cimoszewicza nie jest nowy. Od początku Konferencji Międzyrządowej wyrażano opinie, że o najbardziej kontrowersyjnych sprawach będą decydować szefowie państw i rządów na grudniowym szczycie Unii. Jednak to Włochom zależy na przyspieszeniu prac Konferencji i zawarciu nowego traktatu w Rzymie - stąd zapowiedź kompromisowych propozycji premiera Berlusconiego. W czasie jego niedawnej wizyty w Warszawie nie zostały jednak ujawnione żadne konkrety, a polscy dyplomaci podkreślali, że kwestia Nicei jest poza dyskusją.
Dzisiaj Cimoszewicz uzyskał wsparcie estońskiej minister spraw zagranicznych Kristiiny Ojuland, która uznała system nicejski za bardziej zrównoważony i lepiej odpowiadający interesom małych krajów. Estonia uzyskać ma w systemie nicejskim 4 głosy w Radzie Unii (Polska i Hiszpania - po 27).
Większe znaczenie będą miały konsultacje dyplomatyczne z Hiszpanią. Polska delegacja, z premierem Millerem na czele jedzie do Madrytu wieczorem. Hiszpania od początku opowiada się za utrzymaniem systemu nicejskiego, który również temu krajowi daje silniejszą pozycję niż wynikałoby to z liczby ludności czy pozycji ekonomicznej.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.