Matrix z życia wzięty

Kung-fu na miarę supermana, pościgi z duchami za kierownicą i dialogi zrozumiałe jak koany zen mogą zachwycić rzesze fanów. Niektórych widzów co innego zaskoczyło. Druga część trylogii, w której nawet wybrani nie znają całej prawdy, zasłużyła na pochwały informatyków i hakerów za to, że nadzwyczaj realistycznie ukazuje włamanie do komputera - podaje BBC.

W Internecie pojawiło się z tego powodu wiele głosów uznania dla twórców „Matrixa”, braci Wachowskich. Internauci zamieścili zdjęcia krótkiego fragmentu z filmu. Widać, jak Trinity włamuje się do komputera elektrowni w Matriksie, korzystając z narzędzi, które naprawdę istnieją.

Wyczyny hakerów były dotąd zawsze dla reżyserów bolączką, bo trudno ukazać na ekranie dramatyzm klepania w klawisze. Filmowcy radzą sobie z tym, kreując niestworzone trójwymiarowe światy, albo filmowy haker po prostu wciska enter i jest po włamaniu.

Trinity natomiast używa jak najbardziej realnego programu Nmap do szukania w komputerze furtek, którymi mogłaby się dostać do środka. I korzysta z usterki w oprogramowaniu wykrytej w lutym 2001 roku przez Michała Zalewskiego, znanego polskiego specjalistę od bezpieczeństwa komputerowego.
Zalewski mówi w wywiadzie dla serwisu Security Focus, że w powszechnym obiegu są co najmniej dwa exploity - programy, za pomocą których nawet mniej zaawansowani internauci mogą wykorzystać usterkę. Są komputery - dodaje Zalewski - których w ciągu dwóch lat jeszcze nie załatano.

Twórca programu Nmap, znany jako "Fyodor", kiedy oglądał drugą część "Matrixa", był gotów na kolejną parodię hakowania rodem z Hollywood. Tym, że Trinity używa jego programu, był tak zaskoczony, że jak pisze, niemal zerwał się z fotela i chciał w kinie tańczyć. "Whoa!" – taki tytuł dał w liście, w którym prosił internautów o zdjęcia tego fragmentu. Pierwsze zdjęcia dostał już po dwudziestu minutach, część pochodziła z pirackich kopii. "Teraz mam zrzuty z ekranu i pliki z filmem" - mówił "Fyodor" dla SecurityFocus.

W "Reaktywacji" Trinity znajduje Nmapem w komputerze otwarty port i ustala, że jest to port wykorzystywany przez program SSH, który służy do zdalnego połączenia z komputerem. Następnie za pomocą fikcyjnego narzędzia SSHnuke wykorzystuje usterkę SSH CRC-32, otrzymuje uprawnienia administratora i zmienia hasło na "Z1ON0101".

Zachwycanie się zwinnością Trinity i wiedzą Wachowskich, nie przeszkodziło jednym internautom wyszukać w filmie sprzeczności, a drugim - je obalić. Najprościej, zdaje się, było wyjaśnić, dlaczego w czasie, bliższym 2199 roku niż 1999, komputery mają usterki wykryte już w 2001 roku. Otóż w samym Matriksie jest rok 1999, a Trinity wie o usterkach, o których chyba jeszcze nikt wtedy nie wiedział, bo przecież to Trinity, ta sama, co włamała się bo bazy danych amerykańskiego fiskusa. W końcu to tylko film, sceptycy mogą wziąć niebieską pigułkę.

Artiom Cygankow (technopolis)