Raporty z podróży prezydenta George’a Busha do Wielkiej Brytanii na plan dalszy zepchnęły niemal wszystkie inne doniesienia ze świata. W ciągu ostatnich dni Amerykanie wiele dowiedzieli się o rodzinie królewskiej i brytyjskich tradycjach.
Informacyjne stacje telewizyjne przez cały dzień emitują transmisje ze spotkań prezydenta w Londynie i komentują brytyjskie nastroje związane z wizytą. Prowadzący popularny program publicystyczny "Crossfire" odpierał zarzuty brytyjskich oponentów, którzy zarzucali Bushowi, że nie został wybrany na prezydenta w sposób demokratyczny. "To Brytyjczycy są rządzeni przez królową, której nie wybrali", ripostował dziennikarz.
Dziennik "New York Time" podkreśla natomiast, że z programu wizyty usunięte zostały wszystkie punkty, które mogłyby sprawić, że światło dzienne ujrzałyby różnice zdań między Londynem, a Waszyngtonem w kwestii polityki wobec Iraku. Dlatego m.in. - twierdzi gazeta - odwołana została wizyta Busha w Izbie Gmin
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.