Plan Hausnera zakłada redukcję wydatków i oszczędności na sumę 32 mld złotych do 2007 roku, co odpowiada 4 proc. PKB. Jeśli nie zostanie przyjęty, Polsce grozi szybkie narastanie długu publicznego. Program Hausnera krytykuje tymczasem lewe skrzydło SLD, partie opozycyjne i związki zawodowe.
Zagraniczni analitycy uważają, że plan nie jest wystarczająco radykalny, większość cięć wejdzie bowiem w życie dopiero w latach 2005-06, a ponieważ w 2005 roku przewidziane są wybory parlamentarne, perspektywa radykalnej reformy fiskalnej nie rysuje się wyraziście.
Przyszłoroczny budżet zakłada duży wzrost deficytu z 4,8 proc. PKB w 2003 roku do ok. 7,0 proc. PKB (z uwzględnieniem zmian w metodologii naliczania go). Rok 2004 będzie trudny dla budżetu z uwagi na utratę przychodów z podatków, reformę finansów samorządów lokalnych i wydatki związane z członkostwem w UE.
"Naprawdę program Hausnera jest trudny dla wszystkich i dla wszystkich jest wielkim wyzwaniem. Optymizmem napawa ubiegłotygodniowe głosowanie w Sejmie, w którym PO i PiS nie poparły wniosku o odwołanie wicepremiera Hausnera" - powiedział Polityce prezydent.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.