Mieczysław S. to były starosta starachowicki, Marek B. pełnił funkcję wiceszefa rady powiatu. Obaj reprezentowali SLD.
Wyrok nie jest prawomocny i można się od niego odwołać. Obaj skazani wyjdą więc z aresztu - starachowicki sąd uznał, że po zakończeniu procesu nie ma już groźby mataczenia i na uprawomocnienie się wyroku skazani mogą poczekać na wolności. Mieczysław S. i Marek B. dostali przy tym pięcioletni zakaz pracy w administracji publicznej.
Podczas ogłaszania wyroku na sali sądowej doszło do dużego zamieszania – porządek zakłócili aktywiści Ruchu Obrony Bezrobotnych oraz KPN-OP. Twierdzili, że są oburzeni niskimi karami wymierzonymi oskarżonym, także tym, że nie trafią oni natychmiast do więzienia. Policja usunęła protestujących z sali sądu.
Dwaj skazani samorządowcy zostali zatrzymani w marcu br. podczas akcji Centralnego Biura Śledczego, wraz z kilkunastoma innymi osobami, które potem oskarżono o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Wg prokuratury, samorządowcy współpracowali z szefem gangu Leszkiem S.
W tzw. aferze starachowickiej toczą jeszcze odrębne śledztwa, w tym w sprawie przecieku jaki dotarł do skazanych dziś samorządowców - o planowanej akcji CBŚ. W sprawę przekazania tajnych informacji zamieszanych jest dwóch byłych posłów SLD Andrzej Jagiełło i Henryk Długosz, były wiceszef MSWiA Zbigniew Sobotka oraz odwołany niedawno Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.