Minister spraw wewnętrznych Turcji ujawnił, że władze śledcze mają kasetę wideo, na której uliczna kamera policyjna zarejestrowała sytuację tuż przed sobotnimi zamachami na dwie synagogi w Stambule. Kamera zapisała obraz jednej z ciężarówek oraz kierowcy, który dokonał samobójczego zamachu na większą z dwóch synagog.
Minister Abdulkadir Aksu powiedział gazecie "Vatan", że kamera, która stanowiła część zabezpieczeń synagogi, została uszkodzona w wybuchu, ale udało się odzyskać kasetę. Obecnie władze wykonują portret sprawcy zamachu.
Turecka policja i wywiad starają się też ustalić prawdziwość doniesień, że za obydwoma zamachami stoi Al-Kaida. Takie oświadczenia otrzymały dwie arabskie gazety.
Według gazety "al-Quds", nieznane bliżej ugrupowanie oświadczyło, że to jego członkowie dokonali samobójczych ataków. Powodem zdetonowania bomb miało być podejrzenie, że w synagogach pracowali agencji izraelskiego wywiadu.
Przedstawiciele gazety poinformowali, że grupa która wzięła na siebie odpowiedzialność za atak, nazywa się Brygady imienia Męczennika Abu Hafz al-Masriego i ma powiązania z Al-Kaidą. Ta sama organizacja przyznała się do sierpniowego zamachu na siedzibę ONZ w Bagdadzie. Zginęły tam 23 osoby.
Turecki premier Recep Erdogan powiedział, że rząd spróbuje zweryfikować doniesienia o związkach Al-Kaidy z zamachem w Stambule. Na dziś zaplanowano nadzwyczajne posiedzenie tureckiego gabinetu.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.