"Nie zapomnimy", głosiły transparenty wznoszone przez manifestantów, którzy ściśle wypełnili główny plac miasta. Protestujący oskarżali władze o niekompetencję w walce ze skutkami katastrofy.
Lider opozycyjnej Zjednoczonej Lewicy Gaspar Llamazares powiedział, że władze nie zrobiły nic, by zapobiec takim wydarzeniom w przyszłości. Podkreślił, że żaden polityk z władz lokalnych, ani z rządu w Madrycie nie podał się do dymisji w związku z katastrofą tankowca.
Rok temu "Prestige" przełamał się na pół i zatonął u wybrzeży hiszpańskiej Galicji. Ponad 70 tys. ton ropy trafiło do wód Atlantyku, osiadło na plażach Hiszpanii, Portugalii i Francji. Ekolodzy twierdzą, że mimo oczyszczenia wybrzeży nie da się uniknąć długotrwałego wpływu katastrofy na życie oceanu.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.