Donald Rumsfeld objeżdża właśnie kraje wschodniej Azji. Przy tej okazji odwiedził też amerykańską bazę lotniczą Kadena na Okinawie. Stacjonuje tam dwie-trzecie spośród ok. 47 tys. amerykańskich żołnierzy w Japonii.
"Okinawa od wielu lat ponowi nadmierny ciężar stacjonowania Amerykanów", powiedział przy tej okazji gubernator wyspy Keiishi Inamine. We wręczonej Rumsfeldowi petycji znalazły się prośby o ograniczenie hałasu, jaki powodują startujące z bazy Kadena samoloty i zakaz używania sonarów niskiej częstotliwości, z jakich korzystają teraz amerykańskie okręty na japońskich wodach.
Gubernator Okinawy przyznał jednak, że bazy sił USA odgrywają "kluczową rolę" w utrzymywaniu pokoju i bezpieczeństwa w regionie.
Obecność amerykańskich żołnierzy od lat wywołuje protesty na Okinawie. Antyamerykańskie nastroje znacznie wzrosły, gdy w 1995 roku grupa marines zgwałciła tam uczennicę.
W bazie stacjonuje w sumie ponad 17 tys. marines, gotowych w każdej chwili wzmocnić amerykańskie siły w Korei Południowej
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.