Minister obrony Antonio Martino poinformował włoski Senat o szczegółach tragicznego zamachu. W wyniku eksplozji ciężarówki we włoskiej bazie zginęło 15 Włochów: 11 karabinierów, trzech żołnierzy i jeden cywil. Wiele rannych znajduje się w stanie ciężkim. Zginęło także co najmniej 8 Irakijczyków, ale nie są to ostateczne dane.
Powołując się na informacje włoskiego wywiadu minister Martino za zamach obwinił członków gwardii Saddama Husajna i irackich sunnitów powiązanych z Al-Kaidą.
To największe straty sił koalicyjnych - poza amerykańskimi - od czasu zakończenia działań wojennych. Według świadków, do bazy wdarła się cysterna.
Papież: niepotrzebny akt przemocy Prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi wystąpił w telewizji z kondolencjami dla rodzin zabitych. Partie polityczne wydały oświadczenia potępiające zamach.
Ubolewanie wyraził również Jan Paweł II. Papież w telegramie wysłanym do prezydenta Ciampiego nazwał atak na bazę w Nasirii "zamachem na włoskich żołnierzy, którzy wypełniają w Iraku szlachetną misję pokoju".
Papież z całą stanowczością potępił akt przemocy. Nazwał go kolejnym, tragicznym w skutkach czynem, który nie pomaga sprawie pokoju i odnowy. Wyraził również solidarność z żołnierzami i cywilami zaangażowanymi w działania na rzecz tragicznie doświadczonego narodu irackiego.
Na nadzwyczajnych sesjach zebrały się obie izby włoskiego parlamentu. Premier Silvio Berlusconi wykluczył wycofanie włoskich żołnierzy z Iraku.
Ponad dwa tysiące włoskich mundurowych służy w brytyjskiej strefie na południu Iraku.
Władze w Rzymie od początku popierały amerykańską interwencję zbrojną. Włochy znalazły się na liście krajów, którym grożono zemstą w przypisywanym Osamie bin Ladenowi przesłaniu sprzed miesiąca.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.