Ogłaszając swoje postanowienie sąd motywował, że na takie rozwiązanie nie zezwala ani prawo ani interes wymiaru sprawiedliwości. "Sąd nie może dopuścić do sytuacji, w której świadkowie dowiadywaliby się z transmisji na żywo, co w procesie zeznały osoby stające przed sądem wcześniej" – to jedno ze stwierdzeń postanowienia.
Transmisjom, o prawo do których wystąpiły dwie stacje telewizyjne, sprzeciwiała się prokuratura oraz adwokaci Rywina. Jak argumentowano, zakłóciłoby to przebieg procesu i mogłoby wpłynąć na końcowy werdykt.
Nawiązując do transmitowanych na żywo obrad sejmowej komisji śledczej sąd stwierdził, że jej posiedzenia nie mają bezpośredniego związku z kwestią odpowiedzialności karnej.
Lwu Rywinowi postawiono zarzut płatnej protekcji, za co grozi mu do trzech lat więzienia.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.