"Nie negujemy prawa narodu izraelskiego do życia w bezpieczeństwie, wspólnie z narodem palestyńskim, również żyjącym w swym własnym, niepodległym państwie" - powiedział.
Jaser Arafat przemawiał na forum palestyńskiego parlamentu, który zebrał się, by zatwierdzić skład nowego rządu premiera Ahmeda Korei.
Część korespondentów interpretuje jego słowa jako zakończenie trwającej od trzech lat drugiej Intifady.
Arafat stwierdził jednak również, że Izrael sam prowokował zamachy samobójcze. "Ogłaszam przed wami i całym światem, że moje życie jest zagrożone dzień i noc przez izraelski rząd" - oświadczył 74-letni przywódca Palestyńczyków.
W pierwszej reakcji doradca premiera Izraela Dore Gold uznał za "nieszczere" wystąpienie Arafata w części dotyczącej prawa Izraelczyków do życia w pokoju. "Nie można trzymać gałązki oliwnej w jednej ręce oraz tykającej bomby w drugiej" - oświadczył współpracownik Ariela Szarona.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.