Generał Czesław Piątas, wielokrotnie podkreślając, że w Iraku ma miejsce misja stabilizacyjna, przyznał jednak, że zdarzają się krótkotrwałe sytuacje przypominające wojnę.
W związku z tym polskie dowództwo zamierza poprawić możliwości bojowe sił stabilizacyjnych kosztem logistyki: "Będzie kilka plutonów piechoty, kilka plutonów bojowych więcej, żeby mieć większą możliwość reagowania" – oświadczył gen. Piątas. Zapowiedział też silniejsze uzbrojenie polskich patroli: "Będzie większy kaliber, większy zasięg, być może będzie rodzaj amunicji, która wystrzelona będzie się trochę rozpryskiwać i będzie razić na boki".
Generał zapowiedział również, że żołnierze otrzymają także dodatkowe śmigłowce z Ukrainy i sprzęt do skuteczniejszego nocnego patrolowania i walki. Szef sztabu dał też do zrozumienia, iż sytuacja w Iraku jest na tyle poważna, że wymaga poważnej zmiany rozmieszczenia wojsk: "Obserwujemy od kilku tygodni wzrost zagrożenia, który przejawia się w zwiększeniu liczby bezpośrednich ataków na żołnierzy wielonarodowej dywizji".
Zgodnie z planami, mniejsze posterunki mają zostać zlikwidowane a ich załogi przeniesione do głównych baz. Zdaniem niektórych komentatorów, plany Sztabu Generalnego mogą oznaczać, że stabilizacja przeradza się w okupację, której elementem jest walka z regularną partyzantką.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.