George Bush dodał, że byłoby arogancją twierdzić, iż nie da się ona pogodzić z islamem.
Prezydent USA wyraził uznanie za postępy na drodze do demokracji kilku państwom: Bahrajnowi, Katarowi, Kuwejtowi, Arabii Saudyjskiej i Omanowi, pochwalił też Egipt za zasługi dla pokoju w regionie. Mówiąc o Iranie, powiedział, że przywódcy tego kraju mają wybór między demokratyzacją a utratą wiarygodności.
Zapowiedział też, jak to nazwał, "ofensywną strategię wolności" na Bliskim Wschodzie. "Ta strategia wymaga tej samej wytrwałości, energii i idealizmu, jakie wykazywaliśmy w przeszłości, i przyniesie takie same wyniki. Tak jak w Europie, w Azji, w każdej części świata postępy wolności prowadzą do pokoju" - powiedział.
Korespondenci podkreślają jednak, że w przemówieniu prezydenta USA trudno było znaleźć konkrety na temat zapowiadanej nowej amerykańskiej polityki w regionie.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.