Odwołania Kowalczyka domagała się opozycja w związku z przeciekiem starachowickim. Generał najpierw zeznał w śledztwie, że nie informował kierownictwa MSWiA o przygotowywanej akcji policji przeciw tamtejszym samorządowcom. Potem stwierdził, że rozmawiał, ale bardzo ogólnie, z byłym już zastępcą Janika.
Fragmenty zeznań odtajnił minister sprawiedliwości, Grzegorz Kurczuk. To zaledwie parę minut z 30 godzin. Politycy interpretują je w różny sposób - według opozycji komendant sam sobie przeczył, lewicy twierdzi, że jedynie uzupełniał zeznania.
Wieczorem Sejm zdecyduje o losie przełożonego Kowalczyka - ministra spraw wewnętrznych i administracji, Krzysztofa Janika. Za jego odwołaniem ma głosować cała opozycja.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.