Łagodniejsi przeciwnicy zarzucają Janikowi, że porusza się po resorcie z wdziękiem słonia w składzie porcelany; bardziej krewcy - że toleruje afery i patologie. Opozycja wytyka mu serię wpadek z różnymi doradcami i dyrektorami, którzy odeszli lub zostali wyrzuceni z resortu, bo byli na bakier z ustawą antykorupcyjną.
Przede wszystkim Janika obciąża się odpowiedzialnością za poczynania dwóch wysoko postawionych podwładnych Janika, których nazwiska pojawiają się w kontekście przecieku starachowickiego: byłego wiceministra jako podejrzanego i szefa policji jako świadka. Choć opozycja zgodnie zapowiada głosowanie przeciw Janikowi, zdaniem obserwatorów, minister może spokojnie oczekiwać wyniku; żaden z członków rządu Leszka Millera nie poległ w podobnych okolicznościach.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.