"Nie rozumiem sytuacji, w której otwartość rządu do debaty traktuje się jako dyskusję własnego zaplecza politycznego z rządem. Nie dyskutujcie ze mną, rozpocznijcie tak jak ja rozmowę z ludźmi, a wróćmy (do sprawy) po tej rozmowie na zasadzie jaka jest opinia" – powiedział Hausner. Wicepremier zapewnił, że jego deklaracje o gotowości do kompromisu w sprawie planu oszczędności nie oznaczają zgody na zasadnicze zmiany. Jego zdaniem można mówić o szczegółach, ale kierunek zmian i ich skali nie podlega dyskusji.
Dziś Hausner odbył półtoragodzinny dyżur telefoniczny - każdy mógł zadzwonić, by zadać mu pytanie o szczegóły planu. Dodzwonić się było bardzo trudno - reporterowi BBC ta sztuka się nie udała. Po dyżurze Hausner mówił, że głównym problemem jest na razie brak wiedzy o treści planu. Zdaniem wicepremiera część winy ponosi opozycja, która – według niego - rozpowszechnia opinię, że plan uderza w najuboższych, sugeruje ludziom, iż plan oznacza na przykład obniżkę rent i emerytur.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.