Według zapowiedzi "Fakt" miał nie być bulwarówką jak "Bild" czy polski "Super Express" - redakcja twierdziła, że bliżej jej do "Gazety Wyborczej". Jednak lektura pierwszego numeru "Faktu" wskazuje, że nowa gazeta sytuuje się znacznie bliżej "Super Expressu" niż "Wyborczej". Polityczne doniesienia z kraju i ze świata są nieliczne i krótkie. Dominują tematy społeczne i obyczajowe.
Jednak wg analityków właśnie "Wyborcza" wydaje się głównie zagrożona pojawieniem nowego tytułu. Np. najnowsze dane Domu Maklerskiego Banku Zachodniego WBK wskazują, że akcje Agory, spółki wydającej "Wyborczą", mogą przez najbliższy rok być wyceniane znacznie poniżej niż obecnie. Już we wtorek akcje Agory spadły o ponad 6,5 %, z 50,6 złotego do 47,30 zł.
"Fakt" ma być bowiem po pierwsze najtańszy na rynku - kosztuje tylko złotówkę ("Wyborcza" - 2,80 zł; "SE" - 1,60 zł), po drugie - ma mieć wielki nakład (na początek ok. 700 tys. wobec ok. 400 tys. "Wyborczej" i ok. 270 tys. "Super Expressu"), po trzecie - ma walczyć o podobnego jak "Wyborcza" odbiorcę. W efekcie Agora może stracić część reklam - wg analityków nawet 10 procent, i będzie musiała wydawać więcej na własną promocję. Podobnie zagrożone mogą być też wyniki "Super Expressu".
Prasowa wojna już trwaW efekcie i "Wyborcza" i Super "Express" zaczynają walkę o klienta. Agora wprowadza na warszawski rynek codzienne wydanie bezpłatnej gazety "Metro", dotąd wydawanej tylko dwa razy w tygodniu. Już dziś na warszawskich ulicach i przystankach licznie rozdawano za darmo "Metro". Sama "Gazeta Wyborcza" niedawno zmieniła wygląd i układ stron oraz wprowadziła nowe dodatki. "Super Express" już od kilku tygodni zmierza w stronę coraz bardziej sensacyjną i określa się jako "agresywny tabloid z ostro formułowanymi opiniami". Wiele zmian wprowadzają także gazety lokalne.
Być może wojna zakończy się jak wśród tygodników. Gdy do "Polityki" i "Wprost" dołączył "Newsweek" mówiło się, że któraś z gazet może upaść. Jednak obecnie te trzy tytuły dobrze utrzymują się na rynku. Analitycy zwracają jednak uwagę, że czytelnicy dzienników, to całkiem inny "target" niż odbiorcy tygodników. Tygodniki czyta się dłużej, często ludzie kupują kilka tytułów. Natomiast dziennik zazwyczaj kupuje się tylko jeden, np. do czytania w autobusie w drodze do pracy.
Zapowiada się zacięta walka, bo liczba czytelników jest ograniczona - ok. 40 proc. Polaków w ogóle nie czyta gazet.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.