Co zostanie z programu Hausnera?

Zdaniem rzecznika SLD twierdzenia ekspertów i części opozycji, że bez cięć wydatków publicznych budżet czeka katastrofa, są bezpodstawne. "Nie ma powodu do alarmistycznych tonów i nie ma powodu do orzekania, że sytuacja finansowa może doprowadzić nas do zmiany" – powiedział Wenderlich.

Tymczasem działacze SLD niezadowoleni z programu oszczędności Jerzego Hausnera łagodzą stanowisko. Jeden z liderów oponentów, szef Rady Wojewódzkiej SLD na Podkarpaciu, Krzysztof Martens mówi teraz, że program Hausnera jest jednak niezbędny dla Polski. Tydzień temu nazwał program "złym dla SLD", dziś mówi, że jest on "kosztowny": "Jeśli się z tym zgodzimy, oczywiste staje się, że trzeba znaleźć jakieś projekty polityczne, które pozwolą odrobić straty". Zdaniem Martensa, uchwalenie liberalnej ustawy o przerywaniu ciąży lub o rejestracji związków homoseksualnych nie wystarczy, by odrobić te straty - pozwolić na to może zmiana premiera. Wówczas, twierdzi Martens, także radykalna lewica w SLD, oraz Unia Pracy, pogodzą się z planem Hausnera.

Komentując spory w SLD, profesor Zyta Gilowska z Platformy Obywatelskiej mówi, że część działaczy lewicy przypomniała sobie o socjalistycznych korzeniach. Gilowska zapewnia, że Platforma poprze oszczędności socjalne: "Kiedy słyszę, że biedni są w potrzebie, to jako człowiek martwię się i czuję się nienajlepiej, ale jako ekonomista mówię: i tak wydajemy na cele socjalne za dużo, więcej nie będzie, może być tylko mniej. Musimy się nauczyć lepiej wydawać". Gilowska dodaje, że tezy Hausnera są zgodne z programem Platformy, ale partia zajmie stanowisko wobec planu, gdy do Sejmu trafią projekty konkretnych ustaw.