Decyzje po "Rolandach"

Według ministra Jerzego Szmajdzińskiego, największa odpowiedzialność za podanie błędnej informacji, iż odnalezione w Iraku rakiety były nowe, spada na byłego rzecznika MON, pułkownika Eugeniusza Mleczaka.

Szef Sztabu Generalnego, generał Czesław Piątas dodał, że również oficerowie w Iraku popełnili błędy. "Jeden z oficerów sztabu dywizji sugerował dowódcy kierującemu niszczeniem rakiet, aby skomentował napis na pociskach, jako przedstawiający rok produkcji", wyjaśnił gen. Piątas.

Zdaniem Szefa Sztabu, żaden meldunek z Iraku nie zawierał jednak potwierdzenia, że "Rolandy" pochodzą z 2003 roku. Teraz wojskowy wywiad potwierdza, że znalezione w polskiej strefie rakiety wyprodukowano w 1984 roku.

W związku z aferą minister obrony podjął decyzję o likwidacji funkcji rzecznika resortu. Podana przez byłego rzecznika MON informacja o znalezieniu w Iraku wyprodukowanych w tym roku francuskich rakiet przeciwlotniczych wywołała dyplomatyczny skandal. Za incydent musieli przepraszać na unijnym szczycie w Rzymie premier i minister spraw zagranicznych.

Wśród przyczyn wpadki - albo kompromitacji, jak chce opozycja – szef MON wymienił również "dużą samodzielność i swobodę" panującą w resorcie.