Były prezydent
Lech Wałęsa, który dostał tę nagrodę w 1983 roku, powiedział, że "jest zawstydzony" faktem, iż to nie Jan Paweł II został tym razem laureatem. Jego zdaniem, nikt inny na świecie nie zrobił tyle dla pokoju, co papież-Polak.
Zdania na temat pokojowego Nobla są podzielone także wśród hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce. Metropolita krakowski kardynał
Franciszek Macharski powiedział, że papież nie oczekiwał nagrody, ale to Polacy jej pragnęli.
Z kolei rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie biskup
Tadeusz Pieronek wyraził zdziwienie, że Jan Paweł II nie otrzymał nagrody i dodał, że komitet noblowski nie potrafił "wznieść się ponad uprzedzenia dotyczące głowy Kościoła katolickiego".
Poza Polską pokojowy Nobel dla Iranki nie wzbudził takich kontrowersji. Obserwatorzy zwracali uwagę przede wszystkim na gest komitetu noblowskiego wobec ruchów na rzecz praw człowieka w świecie islamskim.
Prezydent Francji
Jacques Chirac wyraził "radość" z przyznania nagrody Shirin Ebadi, uznając to za "wyjątkowy wybór". Komisja Europejska oceniła, że to "bardzo pozytywny sygnał dla praw człowieka w świecie islamskim".
Sprzeczne doniesienia nadeszły z Teheranu. Rzecznik irańskiego rządu wycofał swą pierwszą pozytywną reakcję i podkreślił, że radość z przyznania rodaczce nagrody Nobla wyraził prywatnie. Nie wycofał się natomiast wiceprezydent Iranu
Mohammad Ali Abtahi, który wyraził "wielkie zadowolenie", że nagrodę otrzymał "przedstawiciel Iranu, a do tego kobieta".
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.