Przebudowa ronda kosztowała blisko 100 milionów złotych, jedną trzecią wydano na tunel wysokości 3,5 metra, podczas gdy tiry mają ponad 4 metry wysokości.
Tunel nie mógł być głębszy – tłumaczył – ponieważ naruszonoby tzw. kolektory kanalizacji miejskiej. Plany ronda były zresztą dokładnie opiniowane przez Zarząd Dróg Miejskich:
To jest pierwsze uzgodnienie, które trzeba uzyskać, żeby przystępować do dalszych etapów opracowania projektu budowalno-wykonawczego. Zarówno geometria tego rozwiązania, jak i problemy wysokościowe były znznae.
Mimo to decyzja zapadła. Jak to się stało?
Trudno mi jest powiedzieć co kierowało osobami, które wydawały taką decyzję - rozkłada ręce rzeczniczka ZDM.
Bardzo ważną, istotną sprawą jest to, że te decyzje zapadały mniej więcej cztery lata temu dodaje rzeczniczka – czyli za rządów poprzednich włodarzy stolicy. Wtedy też rozpoczęto prace na rondzie.
Urzędnicy mozolnie szukają w archiwach dat i nazwisk podejmujących decyzje. Dla kierowców jednak, którzy liczyli na płynną jazdę, a znów utkną w gigantycznych korkach to marna pociecha.
Miejscy urzędnicy szukają winnych. Podpowiedzmy więc, gdzie szukać. 4 lata temu, gdy zapadała decyzja o budowie tunelu stolicą rządziła prawicowo-lewicowa koalicja SLD-UW.
(rmf)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.